Opowieść rozpoczyna się w 1986 roku. Tim
Bowness (pochodzi z Warrington w hrabstwie Cheshire) już jako nastolatek
śpiewał w całej masie zespołów rozrzuconych po Wielkiej Brytanii. Pociągała
go muzyka pełna emocji, charakterystyczna dla dokonań takich artystów jak Scott
Walker, Peter Hammill, Tim
Buckley, Nick Drake czy Robert
Wyatt. Profesjonalną karierę Tim rozpoczął w grupie Still
z Manchesteru, która tworzyła eksperymentalną, popową fuzję muzyki
elektronicznej, klasyki oraz nowej fali. Była na tyle przebojowa, by przekonać
znanego brytyjskiego DJ'a Marka Radcliffa do
prezentacji na antenie Piccadilly Radio. Muzykę
Still najczęściej porównywano do kompozycji formacji Durutti
Column oraz Joy Division. W 1998 roku Tim
nawiązał współpracę z art-popowym zespołem Plenty,
równocześnie biorąc udział w innych efemerycznych projektach: After
The Stranger (album Another Beauty Blooms)
czy Always The Stranger (tu miał okazję zetknąć
się z awangardowym kompozytorem Robertem Coxem),
którego jedyne wydawnictwo One, Two, Testing zostało
uznane w czerwcu 1986 roku "kasetą miesiąca" popularnego
brytyjskiego magazynu "Melody Maker".
Właśnie one przyciągnęły uwagę londyńskiego muzyka
i producenta Stevena Wilsona, który w tamtym
czasie zbierał materiał na kompilację Double Exposure.
Steven po amatorsku zajmował się muzyką i brzmieniami od chwili gdy skończył
12 lat, rozpoczynając od bardzo prostego czterośladu (nie było w nim nawet głowicy
kasującej!). W krótkim czasie zebrał jednak bardziej profesjonalny sprzęt,
aby móc samodzielnie zajmować się masteringiem brzmienia gitar, basu,
klawiszy, programowaniem, inżynierią dźwiękową czy produkcją. W ten sposób,
stopniowo, powstawało No-Man's Land, domowe
studio, w którym do tej pory powstaje większość materiału formacji No
Man. Wśród muzyki, jaka wywarła na niego największy wpływ, Steven
wymienia takie gatunki jak ambient, muzyka elektroniczna, eksperymentalny jazz,
klasyka, pop oraz funk, ale najważniejszym dla niego w tamtym czasie był rock
progresywny. W 1983 roku, mając zaledwie 15 lat, nagrał muzykę firmowaną
przez progresywno-psychodeliczny duet Altamont,
dowodził także nastoletnim prog-rockowym zespołem Karma
(lata 1982-1986). Mimo, że rock progresywny oferował szeroką paletę
muzycznych możliwości, posiadał jednak taką samą liczbę frustrujących
restrykcji, od których Steven pragnął się uwolnić. Eksperymenty Tima
Bownessa zasugerowały mu, że jest to właściwy sposób ucieczki.
W ten sposób doszło do pierwszego spotkania muzyków.
Steven skontaktował się najpierw z Timem, aby poprosić o zgodę na
wykorzystanie nagrania After The Stranger na kompilacji "Double Exposure",
a następnie po to aby odbyć z nim długą i bardzo inspirującą rozmowę
telefoniczną. Wkrótce uświadomili sobie, że ich osobowości doskonale się
uzupełniają. "Ziarno" No Man zostało zasiane w pewien letni dzień
w 1987 roku, kiedy w przeciągu dwóch godzin dyskutowania pomysłów oraz składania
sprzętu studyjnego, napisali dwa utwory. Jeden z nich, legendarny już Screaming
Head Eternal, był okropnym przykładem punkowo-jazzowego industrialu, za
to drugi Faith's Last Doubt, stał się pierwszym
oficjalnym nagraniem No Man (właśnie to nagranie umieszczono na kompilacji
"Double Exposure", a podpisano je nazwą No Man
Is An Island) - była to epicka ballada, która zarysowywała ich przyszły
kierunek muzyczny.
Wkrótce Tim i Steven zaczęli się regularnie spotykać
w weekendy, aby razem tworzyć muzykę. Wśród elementów, które pojawiły się
w ich pierwszych nagraniach można było dostrzec wpływy twórczości takich
muzyków jak: Arvo Part, Wire,
Steve Reich, Tom Waits,
The The czy artystów wytwórni 4AD: Cocteau
Twins i Wolfgang Press. Ale zarówno Tim,
jak i Steven, byli szczególnie zafascynowani atmosferycznym oraz inteligentnym
art-popem (typowym dla Japan, The
Associates, The Blue Nile oraz Talk
Talk) i właśnie taka muzyka dała podwaliny pod kierunek twórczości
No Man. W latach 1987-1989 duet nagrał w No Man's Land zestaw eksperymentalnych
utworów, które jednak światła dziennego nie ujrzały przez następne cztery
lata. W 1988 roku Steven skontaktował się z pochodzącym z Manchesteru
skrzypkiem Benem Colemanem, który poszukiwał
muzyków poprzez ogłoszenie w tygodniku "Melody Maker". Ben nagrał
partie akustycznych oraz elektrycznych skrzypiec podczas kolejnych sesji No Man,
a w 1989 stał się pełnoprawnym członkiem grupy. Zespół scalał się
powoli, stapiając razem melodyjność oraz "brutalną" rytmikę. Po
dołączeniu do składu starego kolegi Tima - eks-gitarzysty Still - Stuarta
Blagdena (a.k.a. The Still Owl), zagrali na początku 1989 roku kilka
koncertów w Cricklewood oraz Hemel Hempstead (jeszcze wtedy działając pod
nazwą No Man Is An Island).
Pierwszym pełnowymiarowym wydawnictwem zespołu była
EP-ka The Girl From Missouri. Niestety, płytka
bardzo słabo się sprzedawała, toteż po jakimś czasie muzycy zniszczyli
resztę nakładu. Jednakże tytułowe nagranie było wtedy ich ulubionym utworem
wykonywanym na żywo, a określić je można jako "muzyczne spotkanie
Scotta Walkera oraz Brechta i Weilla". Germański, dramatyczny i - tak
przynajmniej mówią o nim teraz Tim i Steven - żałosny utwór. Jeśli
znajdziecie cudem gdzieś jego kopię, nie zdradzajcie się z tym i bynajmniej
nie proście muzyków, aby ją podpisali (choć w zasadzie nagranie wcale nie
jest takie złe…). Na drugiej stronie wydawnictwa znalazły się nagrania Forest
Almost Burning, Night Sky Sweet Earth oraz The
Ballet Beast. Przepiękne, soczyste, rozwijające się melodie były czymś
więcej niż tylko pierwszym krokiem we właściwym kierunku. Pod koniec 1989
roku powstała kasetowa EP-ka Swagger, którą z
powodzeniem sprzedawano podczas koncertów. Zawarto na niej m.in. nagranie Bleed,
które w różnorakich formach przewijało się przez następne lata.
Na początku 1990 roku Still Owl spakował walizkę i
odszedł "zabierając" z sobą 3/5 nazwy. No Man Is An Island,
uszczuplony do Tima, Stevena oraz Bena - przekształcił się w NO
MAN. Wkrótce podjęto decyzję skoncentrowania się na abstrakcyjnym
art-rockowym pięknie oraz progresywnej teksturze, które bardzo dobrze
charakteryzują zespół do dziś. Równocześnie zawarto w kompozycjach
nowoczesne elementy przystające do zachodzących wokół zmian. Mowa o
charakterystycznych dla muzyki dance hip-hopowych bitach czy dub-reggae'owych
rytmach, z ogromnym powodzeniem stosowanych na scenie klubowej oraz w nagraniach
tuzów rapu (A Tribe Called Quest, De
La Soul, Jungle Brothers) oraz Public
Enemy.
Pierwszym rezultatem nowego podejścia do muzyki był utwór
Colours - zmysłowa przeróbka nagrania Donovana.
Niemal zanucona ponad dubowym brzmieniem i zanurzona w głębinach dekadenckiej
melodii skrzypiec. Bardzo trudno jest docenić siłę tego nagrania z
perspektywy dzisiejszych muzycznych dokonań, kiedy brzmienia trip-hopu są
wszechobecne, ale w 1990 roku był to rewolucyjny singel na brytyjskiej scenie,
który przygotował ją na pojawienie się 9 miesięcy później dźwięków,
tak bardzo spopularyzowanych przez formację Massive Attack i ich "Unfinished
Sympathy". Wydany własnym sumptem i firmowany przez Hidden Art singel
"Colours" został uznany w czerwcu 1990 roku "singlem
tygodnia" w magazynach "Sounds", "Teletext", a także
"Melody Maker". Wypływając na powierzchnię w czasie boomu tzw.
"Madchesteru", No Man pozyskał zainteresowanie bardzo popularnej
wtedy wytwórni One Little Indian (słynnej z posiadania w swoim katalogu The
Sugarcubes, The Shamen, a później Björk), z którą w tym samym roku podpisał
kontrakt.
Zwłoka ze strony wytwórni spowodowała, że na następny
krok No Man przyszło czekać aż rok. Mowa o Days In The
Trees - nagraniu, które o mały włos nie stało się wielkim hitem i do
tej pory jest wspominane z ogromnym rozrzewnieniem. Perfekcyjne połączenie
dance'owych uderzeń, rozmytych, uduchowionych klawiszy, romantycznych skrzypiec
oraz rozmarzonego, pięknego wokalu, przyniosło grupie kolejny tytuł
"singla tygodnia" w "Melody Maker" oraz "Teletext".
Kiedy nadeszła większa popularność, Tim rozpoczął długą batalię
"straszenia" dziennikarzy muzycznych poprzez zagadywanie ich podczas
wywiadów, gdy tymczasem Steven w zaciszu pracował nad zupełnie własną muzyką,
która szybko zaczęła przybierać konkretne kształty (wypracowana w domowych
pieleszach mieszanka psychodelii, rocka progresywnego oraz rave'u już wkrótce
miała objawić się światu pod szyldem Porcupine Tree…).
Trzecim singlem No Man miało być nagranie Heartcheat
Pop. Niestety, tuż przed wytłoczeniem płyty, zespół wdał się w
konflikt z One Little Indian. Singla ostatecznie nie wydano, ale spory opóźniły
ukazanie się długo oczekiwanego debiutanckiego krążka LOVESIGHS
- AN ENTERTAINMENT, który pojawił się na rynku dopiero w kwietniu 1992
roku. Oprócz pierwszych trzech singli, na płycie znalazły się także wybrane
nagrania ze stron B - w sumie 36 minut intrygujących dźwięków. Muzyka z tej
płyty aż prosiła się o zaprezentowanie jej na żywo - tak też się stało
pod koniec roku, kiedy do zespołu dołączyli na kilka koncertów byli członkowie
zespołu Japan - Steve Jansen, Richard
Barbieri oraz Mick Karn. We wrześniu ukazał
się następny singel Turquoise, druga już w
karierze grupy przeróbka kompozycji Donovana. Kolejne nowe nagranie, Ocean
Song, charakteryzowało się bardziej słyszalną taneczną strukturą.
Zbytnie porównywanie go do wcześniejszych nagrań jak "Colours" oraz
"Days In The Trees", a także brak sukcesu na listach przebojów
spowodował, że muzycy nie darzyli go sympatią. Być może więc dlatego, zespół
zdecydował się wtedy na nagranie czegoś bardzo odmiennego, niemal akustycznej
wersji utworu Nicka Drake'a Road
(umieszczono go na albumie Brittle Days, kompilacji
kompozycji Drake'a nagranych przez różnych artystów) .
W styczniu 1993 ukazała się EP-ka Sweetheart
Raw. Nagranie tytułowe było 10-minutowym wstępem do tego, co miało
znaleźć się na ich następnym albumie. W marcu kompozycja Only
Baby, mieszanka klubowego popu i gitarowych brzmień techno, znów zasłużyła
na tytuł "singla tygodnia" (tym razem w magazynach "Smash Hits"
oraz "Melody Maker"). Choć być może stało się tak jedynie za
sprawą chwytliwej okładki singla? Tak czasem żartują muzycy…
Wydawnictwa One Little Indian szybko zostały poszerzone
o tytuły firmowane przez Hidden Art. W marcu 1993, prawie równolegle z "Only
Baby", ukazała się kaseta z zapisem sesji radiowej BBC Radio 5 Hit
The North. Znalazły się na niej utwory z 1992 roku. Chwilę później,
w kwietniu, na kasecie ukazało się Speak: 1988-89
zawierające wczesne eksperymenty z muzyką ambient.
Kolejnym wydawnictwem po Lovesighs
był album LOVEBLOWS AND LOVECRIES - A CONFESSION,
który ukazał się w maju 1993. Zgrabny nowoczesny pop - tak w największym skrócie
można określić muzykę, jaka się na nim znalazła. W czerwcu na rynku pojawiła
się EP-ka Painting Paradise, na której - w
utworze tytułowym - zamiast marzycielskiego, epickiego popu znalazło się coś
bardziej przypominającego dokonania Pet Shop Boys.
Utwór nie odniósł sukcesu, być może bardziej uwagę przyciągała
20-minutowa kolaboracja z Jansenem, Barbierim oraz Karnem zatytułowana Heaven
Taste, która umożliwiła Stevenowi nieograniczone wykorzystanie brzmień
ambient. Nowa wersja "Painting Paradise" była po części wynikiem
nacisków z zewnątrz, żądano, aby No Man dopasował się do panujących ówcześnie
trendów syntetyczno-popowych wykonawców, wśród których prym wiódł wówczas
Suede. Szczególnie Steven był niezadowolony z
kompromisów, jakich oczekiwano od No Man, a dzięki którym mieliby wtargnąć
na listy przebojów czy radiowe playlisty. Zarówno on jak i Tim zdecydowali
wtedy, że ich przyszłe wydawnictwa będą zupełnie inne, wierne ich wrażliwości,
wierne etyce No Man.
Kolejny album Flowermouth,
był pierwszą próbą osiągnięcia tego celu. W trakcie sesji zespół
zapraszał do udziału gości: Barbieriego, Jansena, Chrisa
oraz Silasa Maitlandów, jazzowego trębacza Iana
Carra, wokalistkę Dead Can Dance - Lisę
Gerrard, a także... Robert Frippa, który
swoimi partiami gitary cudownie ubarwił zankomite kompozycje Stevena i Tima.
Także jego dawny kolega Mel Collins, pojawił się
w studiu, by udekorować nagrania uduchowionymi partiami fletu i saksofonu. W
rezultacie powstał niezwykły album - śmiały melanż, który scalał współczesny
taneczny pop, improwizacje, art rock czy nawet, nieco przemodelowany, rock
progresywny lat 90. Ten album był pełen sprzeczności, ale równocześnie
niezwykle spójny. 10-minutowowa elektro-akustyczna symfonia Angel
Gets Caught In The Beauty Trap ostro kontrastowała z syntetycznym popem
á la Erasure w nagraniu Teardrop Fall czy też
marzycielsko - tanecznym You Grow More Beautiful.
Ale postęp ten nie obył się bez strat. Różnice w opiniach oraz filozofii
pomiędzy Benem Colemanem a resztą muzyków, wpłynęły na zredukowanie gości
na albumie "Flowermouth", a wkrótce potem na jego odejście z zespołu.
Zawirowania i przestój w działalności No Man Tim i Steven wykorzystali na zajęcie
się własnymi projektami - Steven rozwinął Porcupine Tree w zespół, który
był w stanie grać koncerty (dokoptował basistę Colina
Edwina, a także Chrisa Maitlanda oraz Richarda Barbieri), a swoje pomysły
na rock progresywny lat 90. scalił na płycie The Sky
Moves Sideways. Tim w międzyczasie zaśpiewał na płycie Flame,
solowym albumie Richarda Barbieriego. Ponadto, od czasu do czasu śpiewał oraz
tworzył muzykę z Samuel Smiles -
ambientowo-folkowym trio z Cambridge, w którym oprócz Tima występują
gitarzysta After The Stranger/Plenty
- Mike Bearpark oraz pianista/multi-instrumentalista
Peter Chilvers.
"Flowermouth" ukazał się w sprzedaży dopiero
w czerwcu 1994 roku. Po wielu dyskusjach oraz kłótniach z wytwórnią, dotyczących
braku zainteresowania i promocji albumu, No Man zdecydował się pod koniec 1995
roku opuścić One Little Indian. Wkrótce podpisali kontrakt z 3rd Stone Ltd.,
firmą z Northamptonshire, która specjalizuje się w eksperymentalnej muzyce, a
w jej katalogu znajdują się takie zespoły jak Bark
Psychosis, Spacemen 3 i inne muzyczne
innowacje. No Man nie pozostał jednak bezczynny w okresie zawieszenia między
kontraktami. Zainteresowanie kulturą taneczną doprowadziło do fascynacji
remiksami, a także produkcją zupełnie zmienionych wersji dotychczasowych
nagrań. W rezultacie powstał wydany przez Hidden Art album Flowermix,
który zawierał zestaw przerobionych przez Stevena oraz innych muzyków z kręgu
No Man, prawie nierozpoznawalnych wersji nagrań z "Flowermouth".
Poprawiona i wydłużona wersja "Flowermix" ukazała się w październiku
1995 roku.
W tym samym czasie zespół wydał nisko-budżetowy album
Heaven Taste, który zawierał kilka nagrań ze
stron B singli i innych rarytasów z dotychczasowej kariery. Oprócz tytułowego
nagrania z 1993 roku, znalazły się tu utwory "Long Day Fall", "Road",
brakujący fragment "Flowermouth" zatytułowany Babyship
Blue, a także nowa wersja "Bleed".
Choć w dalszym ciągu nie ustawały kłótnie z wytwórnią
One Little Indian, Tim i Steven cały czas pracowali. Rok 1995 okazał się ich
najbardziej produktywnym jak dotąd okresem. W ich muzyce zaczęły kształtować
się dwa kierunki. Jednym z nich było tworzenie zestawu krótszych i bardziej
eksperymentalnych nagrań - spontaniczna reakcja na majestatyczność "Flowermouth",
która już wkrótce miała zaowocować płytą Wild Opera.
Równocześnie jednak powstawał inny album ukazujący symfoniczne i bardziej
melancholijne oblicze formacji. W tym samym czasie Steven pracował nad nowym
albumem Porcupine Tree, krautrockowym projektem Incredible
Expanding Mindfuck, a także ambientowo-elektronicznym Bass
Communion. Współpracował ponadto z Jansenem, Barbierim i Karnem nad
ich przedsięwzięciami solowymi. Tim kontynuował współpracę z Samuel Smiles,
udzielał się na wczesnych nagraniach projektu Davida
Kostena - Faultline oraz
elektroniczno-popowej formacji Amateur, założonej
przez byłego muzyka Prophet Of Bliss - Chrisa
Lewisa. Ponadto nagrał partie wokalne na przyszły album włoskiego
producenta Saro Cosentino.
W maju 1996 No Man opublikował pierwsze po dwuletniej
przerwie nagrania, maxi-singel Housewives Hooked On Heroin,
który odsłaniał kurtynę dla płyty "Wild Opera". Smutne nagranie
tytułowe wprawiło w zakłopotanie większość dziennikarzy muzycznych -
recenzje wahały się pomiędzy całkowitym odrzuceniem przez dwa magazyny po
"singel tygodnia" w "Hot Press". Sam album "Wild
Opera", po szeregu przeróbek, ostatecznie został wydany we wrześniu 1996
roku (przypadkowo na kilka tygodni przed premierą albumu Signify
Porcupine Tree), ogłaszając tym samym kolejny rozdział w historii No Man.
Album był znacznie bardziej "chropowaty" brzmieniowo od wcześniejszych
wydawnictw. Znalazły się tu pozornie nieprzystające do siebie nagrania:
dziki, niecywilizowany industrialny dance (Radiant City),
tradycyjne melancholijne ballady (My Revenge On Seattle,
Dry Cleaning Ray), dziwny pop (My
Rival Trevor), rozlane art-rockowe dźwięki (Sinister
Jazz" czy trip-hop (Pretty Genius).
"Wild Opera" zawierała także trzy, na pół spontaniczne
improwizacje, nagrane zaledwie w kilka godzin (The Infant
Phenomenon, Time Travel In Texas oraz Libertine
Libretto). Prawie cały materiał na tej płycie wyłonił się właśnie
z takich improwizacji, które ukierunkowały nowy sposób pracy nad muzyką.
Album uzyskał ponownie cała gamę ocen, ale fani ocenili go jako najlepszą płytę
w dotychczasowym dorobku No Man. I mimo słabych ocen w kraju, No Man zaczął
skupiać uwagę coraz większej rzeszy ludzi poza Wielką Brytanią.
Plany wydania drugiego singla promującego "Wild
Opera" przekształciły się ostatecznie w mini album. Dry
Cleaning Ray, o nim mowa, pojawił się w czerwcu 1997 i był jeszcze
bardziej zróżnicowanym wydawnictwem niż "Wild Opera". Zawierał zarówno
tradycyjną dla No Man muzykę (tytułowe nagranie oraz sarkastyczny pop z Sweetside
Silver Night), przedziwne remixy (dubowa wersja "Pretty Genius"
zatytułowana Diet Mothers, a także "zarżnięte"
Housewives... nazwane Punished
For Being Born, które było zbrodnią dokonaną przez kultową postać
elektroniki - Muslimgauze'a), a także nowatorskie
brzmienia (Kightlinger, Sicknote).
Resztę roku Tim i Steven spędzili na pracy nad przeróżnymi
projektami. Porcupine Tree wydał koncertowy album Coma
Divine, a także podwójny winylowy album Metanoia,
który zawierał wcześniejsze odrzuty z sesji oraz improwizacje. W sprzedaży
pojawił się także pierwszy krążek Incredible Expanding Mindfuck. Rok dopełnił
występ Tima na albumie Saro Cosentino Ones & Zeros.
W tym roku po raz pierwszy wystąpiła też na żywo formacja Collective
(nowe improwizujące, elektroniczne trio Tima, Mike'a Bearparka oraz Os,
które później przemianowano na Darkroom). Latem
1998 pojawiła się kolejna długo oczekiwana EP-ka No Mana - piękna,
melancholijna Carolina Skeletons. Nagranie tytułowe
było najbardziej romantycznym utworem No Man od czasów "Days In The Trees",
zbudowanym na prostej, unoszącej linii fortepianu oraz odpływającym, ale
niezwykle uczuciowym wokalu Tima. Był to pierwszy objaw, że zespół pracuje
nad nowym albumem. Również tego lata ukazało się debiutanckie wydawnictwo
Bass Communion (gościnnie zagrali tu Theo Travis
oraz Robert Fripp), a także dwie pierwsze pozycje w dyskografii Darkroom
(singel Carpetworld oraz album Daylight,
które stanowiły fuzję techno, trance, wolnej formy wokalizy oraz
eksperymentalnych partii gitarowych Mike'a Bearparka). Następnym wydawnictwem
No Man była nisko budżetowa kompilacja z 1998 roku - RADIO
SESSIONS: 1992-96. Album wydany na CD-R zawierał materiał z kasety
"Hit The North" z 1993 roku, a także inne rzadkie koncertowe występy
wybrane z całego okresu działalności zespołu. Znalazły się tu m.in. mocno
zmienione wersje nagrań "Days In The Trees", "Break Heaven"
i "Heartcheat Pop", a także fragmenty sesji akustycznej,
zarejestrowanej w 6-osobowym składzie z udziałem Steve'a Jansena, Richarda
Barbieri, Micka Karna, Chrisa Maitlanda, Colina Edwina i Ricka
Edwardsa z Guitar Orchestra. Więcej nagrań
archiwalnych pojawiło się w lipcu 1999 roku, kiedy to został wydany (tylko we
Włoszech) album Speak. Tim i Steven wskrzesili większość
materiału z kasety "Speak: 1988-89", ponownie nagrali wokale, a także
odświeżyli dwa mistyczne nagrania Nicka Drake'a oraz Donovana (Pink
Moon i River Song), które powstały 10 lat
wcześniej. "Speak" szybko udowodnił, że jest ponadczasową kolekcją
muzyki, zawierającą jedne z najpiękniejszych momentów w dyskografii No Man.
I znów nastąpił okres letargu w działalności No Man...
Steven i Tim wydali za to doskonałe płyty ze swoimi innymi projektami. Wiosną
1999 ukazał się nakładem wytwórni Snapper Music piąty studyjny album
Porcupine Tree - Stupid Dream. Nieco później
Steven gościnnie zagrał partie gitarowe na albumie Fisha
- Raingods With Zippos (rok wcześniej był
poducentem i kompozytorem większości materiału na poprzedniej propozycji
Fisha - Sunsets On Empire) oraz zmiksował i współprodukował
kilka nagrań na albumie Marillion - marillion.com.
Ukończył też nagrywanie drugiej płyty Bass Communion. Tim spędził większość
zimy 1998-99 w Cambridge wskrzeszając do życia Samuel Smiles, a także
kompletując nagrania na ich album. Samuel Smiles - w powiększonym o
saksofonistę Myke'a Clifforda składzie - znalazł
także czas na zagranie kilku nisko budżetowych koncertów w Londynie,
Cambridge, Colchester oraz Brighton. Na dwóch ostatnich zespół otwierał występy
Porcupine Tree. Zostały one odnotowane jako pierwsze od 5 lat wspólne występy
Tima i Stevena na jednej scenie. We wrześniu 1999 Hidden Art wydał album
Samuel Smiles World Of Bright Futures, a także
drugą płytę Bass Communion (która podobnie jak pierwsza została nazwana po
prostu Bass Communion). ...A w międzyczasie
powstawał nowy album No Man Returning Jesus
(pierwotnie zatytułowany Lighthouse), który bez wątpienia
uraduje zwolenników formacji i w pełni wynagrodzi cierpliwość w oczekiwaniu
na nowe nagrania Stevena i Tima.
Bezustannie poszukując, No Man stworzył własne unikatowe brzmienie, które
łączy tradycyjne metody sztuki pisania piosenek z emocjonalnym zaangażowaniem
i wolą podejmowania wyzwań oraz eksperymentów.
Oto jak na temat No Man pisała prasa na Zachodzie:
"No Man plasuje się na czele eksperymentalnego
popu." - BILLBOARD (USA)
"Muzycznie przemyślany model dla tych, którzy
obawiali się, że muzyka ambient stała się motywem przewodnim na imprezach końca
wieku." - THE WIRE (UK)
"To fragment pięknego minimalizmu, który jest
tak piękny jak sam Pan Bóg." - MELODY MAKER (UK)
"Cudowne dźwięki kojarzące się z przemijającym
latem." - MOJO (UK)
"Jeśli czekasz na zabłyśniecie gwiazdy nowego
Nicka Drake'a czy Scotta Walkera, nie szukaj dalej." - HIFI NEWS AND
RECORD REVIEW (UK)
"Przejmująco melancholijny jak David Sylvian."
- JAM! (Kanada)
DYSKOGRAFIA NO MAN:
Albumy/EP-ki/Single
Lipec 1990 - Colours (Hidden Art 7" single)
Listopad 1990 - Colours (Probe Plus Records 12" single)
Lipec 1991 - Days in the Trees E.P. (One Little Indian CD/12"single)
Styczeń 1992 - Days in the Trees E.P. (Japanese edition) (Nippon Columbia
CD)
Kwiecień 1992 - LOVESIGHS - AN ENTERTAINMENT (One Little Indian CD/MC/LP mini
album)
Wrzesień 1992 - Ocean Song (One Little Indian CD/12" single)
Styczeń 1993 - Sweetheart Raw E.P. (One Little Indian - CD single)
Marzec 1993 - Only Baby (One Little Indian CD/12" single)
Maj 1993 - LOVEBLOWS AND LOVECRIES - A CONFESSION (One Little Indian CD/MC/LP)
Czerwiec 1993 - Painting Paradise (One Little Indian CD/12" single)
Kwicień 1994 - Taking It Like a Man (USA only - Epic CD/12" single)
Czerwiec 1994 - FLOWERMOUTH (One Little Indian CD/MC/Double LP)
Październik 1995 - Heaven Taste (Hidden Art CD Hi-Art1)
Październik 1995 - Flowermix (Hidden Art CD Hi-Art 2)
Maj 1996 - Housewives Hooked On Heroin (Third Stone CD single)
Wrzesień 1996 - Wild Opera (Third Stone CD)
Kwiecień 1997 - Dry Cleaning Ray (Third Stone 7" single)
Maj 1997 - Dry Cleaning Ray (Third Stone CD mini album)
Sierpień 1998 - Carolina Skeletons (Third Stone CD single)
Listopad 1998 - Radio Sessions 1992-96 (CDR only available via mail order)
Sierpień 1999 - Speak (Materiali Sonori CD)
Wrzesień 1999 - FLOWERMOUTH (Third Stone CD) Remastered reissue of 1994
album.
26 lutego 2001- RETURNING JESUS (THIRD STONE CD)
Stronę wykonano na podstawie informacji
Rock
Serwis
Projekt i wykonanie DNC © WebDesign 2000
- 2002 |
|
|
|
|