Zdarzają się różne niewiarygodne historie i nieprawdopodobne biografie. Jedna z nich to historia Gordona Haskella, piosenkarza i kompozytora, którego przebój "How Wonderful You Are" okazał się na rynku muzycznym jedną z najbardziej zachwycających niespodzianek roku. Pełna lekkości, stylowa ballada jazzowa, o pokrzepiającym serca przesłaniu, trafia do milionów słuchaczy w każdym wieku. Jeszcze przed jej oficjalnym ukazaniem się, piosenka przebiła Beatlesowskie "Hey Jude" oraz "My Way" Franka Sinatry i stała się najczęściej grywaną na życzenie słuchaczy piosenką w historii Radio BBC 2. Na początku kwietnia zaś (w Polsce) ukazała się płyta "Harry's Bar", piękny, pełen intymności album, z charakterystycznymi dla Haskella, dodającym otuchy tekstem oraz słodkim i jednocześnie ochrypłym, głosem Artysty. Minęło sporo czasu, zanim świat poznał się na talencie Gordona Haskella. Dawno, dawno temu, w odległych latach sześćdziesiątych, muzykował i nagrywał płyty z Jimim Hendrixem. W latach siedemdziesiątych, nagrywał z King Crimson płyty, które biły rekordy sprzedaży. Wydał też solowy album, którego producentem był legendarny Arif Mardin z Atlantic Records. Potem jego kariera stanęła w martwym punkcie, ale dzięki temu dzisiejszy sukces smakuje jeszcze bardziej. "Przedtem nie byłem na to gotowy, wiem, że gdyby mi się wtedy udało, coś bym teraz sknocił" mówi " Każdy ma swój czas. A mój właśnie nadszedł." Droga do "Harry's Bar" okazała się długa i kręta. Ojciec Haskella był Amerykaninem, matka Angielką. On sam dorastał w West Country. Do szkoły chodził razem z Robertem Frippem, z którym wspólnie grali w zespołach: Ravens i League Of Gentlemen. W połowie lat sześćdziesiątych, grał na basie w zespole Les Fleur De Lys. Pamięta sesję, na której wystąpili w audycji "Top Gear" Johna Peela. " W tym samym programie prezentowali się Cream, Procul Harum i Free. Wszyscy oni byli o wiele lepsi od nas," przyznaje skromnie. Kiedy wraz z grupą przenieśli się z Southampton do Londynu, okazało się, że sublokatorem Haskella w mieszkaniu w Kensington jest Jimi Hendrix. Mieszkanie należało do Animalsów, którzy wyjechali w trasę po USA, "zaproszono więc nas, abyśmy się w nim zatrzymali," wspomina Haskell. "Pamiętam, że Jimi był bardzo cichy i uprzejmy. No, i oczywiście, był genialnym gitarzystą". Les Fleur De Lys nagrało nawet z Hendrixem trzy utwory. Zdaniem Haskella "nie była to sesja w blasku gwiazdy, tylko wspaniałe doświadczenie." Niestety nagrania zaginęły. Ale Les Fleur De Lys wspólnie z Hendrixem jamowali w najpopularniejszym w latach sześćdziesiątych londyńskim klubie nocnym Speakeasy. "Pamiętam jak pożyczył gitarę i zagrał wspaniałe solo, a mnie poprosił, abym zaśpiewał bluesa. Wypadłem wtedy okropnie." wyznaje Haskell. Po rozpadzie Les Fleur De Lys, nastąpiły krótkie epizody flirtu z Cupid's Inspiration i Flowerpot Men, a w 1969 roku, ukazała się solowa płyta "Sail In My Boat". A kiedy rock progresywny osiągał szczyt popularności, Fripp zaprosił swojego starego znajomego, aby zastąpił Grega Lake'a i został wokalistą zespołu King Crimson. Haskell nagrał z nimi dwie przebojowe płyty, w latach siedemdziesiątych "In The Wake Of Poseidon" oraz "Lizard". Pomimo, że King Crimson był w owym czasie jednym z najpopularniejszych zespołów w Anglii, niezadowolony Haskell wkrótce zrezygnował. "To nie byłem ja", mówi po wielu latach. "Szczerze mówiąc, to było okropne, ponieważ moje poczucie smaku i zainteresowania były całkowicie odmienne" Bardziej niż rock progresywny lat siedemdziesiątych, inspirowała go muzyka tworzona przez Raya Charlesa, Nat King Cole'a, Dr John'a czy J.J. Cale'a. To zainteresowanie przywiodło go w końcu u schyłku roku 1971, do hotelowego pokoju w London's Dorchester Hotel, w którym zatrzymał się Ahmet Ertegun. Tam właśnie Haskell, zaśpiewał właścicielowi Atlantic Records sześć piosenek. To improwizowane przesłuchanie zaowocowało nie tylko kontraktem płytowym. Ertegun obiecał osobiście wyprodukować album i uczynić Haskella "większą gwiazdą niż Neil Young". Z powodu innych zobowiązań, nigdy do tego nie doszło, ale Haskell miał okazję poznać wiele gwiazd soul z wytwórni Atlantic, a Arif Mardin zajął się produkcją albumu "It Is And It Isn't" wydanego w 1972 roku. Dziś album ten osiągnął status płyty kultowej i jest poszukiwany przez kolekcjonerów. Przez krótką chwilę współpracował z amerykańskim piosenkarzem i kompozytorem Timem Hardinem - "Bardzo nerwowy, ale wesoły gość."- a potem, na własne życzenie, spędził resztę dekady, obijając się tu i ówdzie. W 1978 roku grał w składzie zespołu, towarzyszącego Cliffowi Richard-owi w trasie koncertowej, odrzucił posadę u Alvina Lee i Vana Morrisona. Przyznaje, że znudził się tym, zanim upłynął tydzień. W roku 1984, Haskell miał poważne długi. Czmychnął więc do Danii, gdzie utrzymywał się z "grania dla pijaków w barach, przez siedem dni w tygodniu". Został tam do końca dekady. Spłacił długi przed powrotem do West Country, gdzie mieszkał przez ostatnie osiem lat, zajmując się graniem przeważnie solo w barach i małych klubach. "Znalazłem się w pułapce, ale nie zmarnowałem tego czasu," mówi dzisiaj. "Ćwiczyłem". Codzienne występy sprawiły, że jego głos stał się "mocniejszy i głębszy", wprawił się również w pisaniu piosenek. " Przez długi czas żyłem w odosobnieniu. W barach spotykałem wiele ciekawych postaci, stąd czerpałem pomysły na piosenki. Byłem z siebie zadowolony i nie miałem nic wspólnego z branżą muzyczną" Wtedy Ian Brown, właściciel niezależnej wytwórni Flying Sparks zaproponował mu, że zostanie jego menadżerem. Haskell poinformował Browna, że nie jest zainteresowany nagrywaniem muzyki w "nowoczesny sposób". Chciałby nagrywać "tak jak Fats Domino, Elvis, Jerry Lee Lewis czy Chuck Berry robili to w latach pięćdziesiątych." Brown poparł ten pomysł i Haskell wszedł do studia w Oxford wraz z niewielką grupą starannie dobranych muzyków. Nagrali "How Wonderful You Are" za jednym podejściem. Tego samego dnia nagrali jeszcze trzy piosenki. Pozostałe piosenki nagrali w ten sam staroświecki sposób. Zespół powiększył się dzięki obecności Paula Yeunga, Hamisha Stuarta, wokalisty Average White Band, oraz Robbiego McIntosha z zespołów Pretenders i Paula McCartneya. Tytuł "Harry's Bar" został nadany płycie na cześć wszelkich pijaczków z całego świata, którzy zainspirowali wiele moich piosenek. "How Wonderful You Are" została napisana dla mojej przyjaciółki, cierpiącej na nieustający brak wiary w samą siebie. "Słowa piosenki mówiły do niej 'czy wiesz jaka jesteś wspaniała?'" Ale jest to tekst uniwersalny. Dedykuję go śmieciarzom, sprzątaczom, pielęgniarkom i każdemu, kto zasługuje na to, aby go poklepać po plecach i podnieść na duchu. Opowiada o ukrytym potencjale, drzemiącym od początku w każdym człowieku. Gdy piosenka została uznana za najlepszą przez Radio 2, wytwórnia Eastwest Records, szybko podpisała z artystą długoterminową umowę płytową. "Nagle, po tylu latach, takie zainteresowanie. Ale nie zależy mi na tym, aby być bogatym i sławnym," mówi Haskell. "Przez tyle lat żyłem w nędzy, więc jeśli teraz zarobię milion, będzie to zaległa wypłata." Zamiast zaprzątać sobie głowę majątkiem i rosnącą sławą, Gordon nadal koncentruje się nad szlifowaniem rzemiosła gitarzysty, wokalisty i autora piosenek. "Spójrzcie na Jamesa Taylora, który z roku na rok staje się coraz lepszy," mówi. "Jeśli będę ćwiczył przez następne 20 lat, to stanę się naprawdę fantastyczny." W świecie, w którym obecnie oczekuje się natychmiastowego uznania, Gordon Haskell, przygotowany jest na długotrwałą karierę. Robi ją od ponad trzydziestu lat. Ale dopiero się rozkręca
|