|
|
|
SUEDE - wywiad z Richardem Oakesem, gitarzystą - wrzesień 2002. STRONA: 4 |
|
Inny utwór z płyty nosi tytuł "Untitled (Bez tytułu)". Czy z brakiem tytułu też wiąże się jakaś historia?
Ten utwór po prostu nigdy nie miał nazwy. Pochodzi jeszcze z okresu, gdy Brett pisał nowy materiał w niewielkim domu na wsi, na południe od Londynu. Dałem mu pewien fragment muzyki, dość ponurej, do której on dopisał równie ponure słowa. Miał w głowie parę pomysłów na tytuły, ale ostatecznie nie mógł się zdecydować na żaden, więc tak już zostało. "Bez tytułu" świadczy o jej pewnym zagubieniu, niedopracowaniu. I dokłądnie tak brzmi!
Jesteście znani z mnóstwa dodatkowych utworów umieszczanych na tzw. "stronach b" singli. Czy tym razem również możemy spodziewać się takich atrakcji?
Zawsze pracujemy bardzo ciężko, żeby na singlach koniecznie znalazły się nowe, niepublikowane wcześniej utwory. O wielu rzeczach zdarzało nam się zapomnieć, ale tego staramy się zawsze pilnować. Jeżeli ludzie wydają pieniądze na singla z utworem, który nie dość że dobrze znają, to jeszcze jest on na regularnej płycie, to należą im się przynajmniej 2-3 b-side'y. Na singlu "Positivity" znajdzie się aż sześć takich piosenek i z tego co wiem na drugi singiel planowanych jest drugie tyle. Więc na dwóch singlach będziecie mieli więcej utworów niż na całej płycie!
W krajach, w których nie ma rynku singlowego, świetnym rozwiązaniem okazał się kiedyś album "Sci-Fi Lullabies", na który trafiło aż 27 b-side"ów z singli z okresu ponad pięciu lat.
Nie wiem czy jeszcze raz się na to zdecydujemy. Może za parę lat
Mamy mnóstwo utworów, które nie załapały się na żadne nasze wydawnictwa. Jeżeli tylko uznamy, że są wystarczająco dobre, żeby je wam zaprezentować, to kto wie, może wydamy jeszcze jeden krążek z samymi b-side'ami
W październiku kolekcję swoich największych przebojów wydaje grupa Manic Street Preachers. Czy w takim razie Suede dzielnie opiera się propozycjom takiego wydawnictwa, czy po prostu nie było jeszcze takich propozycji?
Sam zespół rzadko decyduje o wydawaniu albumów typu "greatest hits". W naszym przypadku nikt o tym jeszcze nie wspominał, ale może Manics mieli taką płytę w kontrakcie. Jest to pewne wywiązanie się ze swoich obowiązków wobec wytwórni. Teraz nagrywamy dla tej samej - Epic Records - więc niewykluczone, że któregoś dnia i ukaże się składanka największych przebojów Suede. To normalne, nie uważam, żeby było w tym coś złego. Może nie "greatest hits", ale "best of", na której to płycie znajdą się utwory wybrane przez sam zespół - z paroma mniej znanymi, ale wartymi uwagi numerami. Te, które odniosły największy sukces wcale nie muszą być tymi najlepszymi.
Ale jak was znam, to pewnie zamieścicie tam też jakieś 10 czy 20 nowych kompozycji
?
(śmiech) Faktycznie, pomyślimy nad tym! Nie wiem tylko, jakie są zasady wydawania takich składanek, bo jeszcze w tym nie uczestniczyliśmy.
Na samym początku kariery Suede obwołano Najlepszym Nowym Zespołem w Wielkiej Brytanii. Kogo określiłbyś w ten sposób teraz?
Podoba mi się ostatnio wiele nowych zespołów, choć nie do końca przychodzą mi do głowy akurat te z Wielkiej Brytanii. Może najlepszym przykładem jest projekt The Streets. Ostatnio nominowany jest do nagród Mercury Music Prize i ma duże szanse, żeby parę z nich wygrać - ich debiutancka płyta jest bardzo świeża i energetyczna. Kto jeszcze? The Vines chociażby. Mimo że pochodzą z Australii. Bardzo lubię też Black Rebel Motorcycle Club. Etykietka "Najlepszy Nowy Zespół z Wielkiej Brytanii" jest trochę ograniczająca, bo przecież gdzie indziej też tworzy się super muzykę. I wcale nie musi być to nowy zespół - dopiero teraz odkryłem The Flaming Lips, którzy działają na scenie już chyba od stu lat.
Rozmawiał Maciek Rychlicki
Na podstawie materiałów Sony Music Polska
|
Dodatkowe informacje: www.suede.com
|
<<
Poprzednia strona
| 1 | 2 | 3 | 4 | |
|
|
|