|
|
|
NATASHA ST-PIER - wywiad z artystką, maj 2003 r. STRONA: 2 |
|
- Podczas tego festiwalu reprezentowałaś Francję, mimo że jesteś Kanadyjką. Czy gościnne reprezentowanie "obcego" kraju powodowało, że miałaś jeszcze większą tremę przed występem?
- Tak, to było bardzo stresujące - nie wiedziałam jeszcze wtedy w ogóle, co sądzi o mnie francuska publiczność. Kiedy śpiewałam, czułam spoczywającą na mnie odpowiedzialność, ale gdy wróciłam do Francji, okazało się, że wszystkim bardzo się podobałam. Jak widać, nie miałam żadnych powodów do obaw.
- Nagrywasz płyty już od 7 lat - pierwsze kroki w muzycznym show biznesie zaczynałaś więc jeszcze jako nastolatka. Na szczęście zawsze udawało ci się pozostać sobą i nie poddawać się artystycznym wizjom tych, którzy chcieli cię zmienić. W jaki sposób dobierasz zawsze ten właściwy repertuar?
- Od lat pracuję ze znanym we Francji wokalistą i kompozytorem Pascalem Obispo. Ma też świetne wyczucie jako producent i rewelacyjnie się ze sobą rozumiemy. Ufam mu prawie bezgranicznie. Zazwyczaj przychodzi do mnie, prezentuje kilkanaście utworów z których potem wybieram te, w których czuję się najlepiej.
- Pacal Obispo jest znanym artystą także poza granicami Francji. Opowiedz coś więcej o waszej znajomości.
- Spotkaliśmy się kiedyś we Francji przy okazji nagrywania jednego programu telewizyjnego. Po nagraniu zaprosił mnie do siebie, gdzie zaprezentował mi mnóstwo utworów nad którymi aktualnie pracował i już dwa tygodnie później razem pracowaliśmy w studio nad moją płytą! Powiedziałabym, że łączy nas dość magiczna więź.
- A czy - chociażby dla odmiany - nie masz ochoty spróbować pracy z innymi producentami? W dzisiejszej muzyce pop to bardzo modne - topowy producent ma zazwyczaj ogromny wpływ na kształt płyty...
- Wydaje mi się, że tak bardzo zżyłam się teraz z Pascalem, że nie planuję w najbliższym czasie pracować z nikim innym. Jak już mówiłam, darzę go bardzo dużym zaufaniem i to wystarczy. Jeżeli w tym biznesie udaje ci się znaleźć bratnią duszę, która nadaje na tej samej 'fali', to trzeba się jej trzymać jak najdłużej, bo jest ona prawdziwym skarbem.
- Jesteś młodą wokalistką, której raczej obce są wpływy takich 'księżniczek pop' jak Britney Spears czy Avril Lavigne. Czy łatwo dzisiaj być sobą?
- Muszę przyznać, że czasem lubię posłuchać którejś z nich, ale mój styl jest na tyle różny od ich twórczości, że chyba nie grozi mi wejście na drogę którejś z nich. W Francji moja muzyka nazywana jest 'pop-rock' i nie zamierzam się przestawiać nagle na 'pop-dance'.
- Czy na początku swojej kariery nie próbowano zrobić z ciebie kopii którejś zachodniej gwiazdeczki?
- Nie, tu akurat miałam dużo szczęścia. Zawsze i wszędzie pozwalano mi być sobą. Może w tym momencie powinnam odpukać w niemalowane?! (śmiech)
|
Dodatkowe informacje: Galeria zdjęć Natashy
|
<<
Poprzednia strona
| 1 | 2 | 3 | 4 | Następna strona >>
|
|
|
|