|
BLUSZCZ | |
DJANGO BATES | |
KAYAH & BREGOVIĆ | |
GUZIOR | |
ILONA SOJDA | |
MARCINER | |
PATRYCJA KAMOLA | |
Quebonafide - Eklektyka Vinyl | |
QUEBONFIDE | |
ANVISION | |
MICHAŁ KMIECIAK | |
RAP NAJLEPSZEJMARKI | |
VIENIO | |
NODANCE | |
MARTYNA JAKUBOWICZ | |
|
|
|
"Miłość z płonącą kobietą to moja największa fantazja. Nie za bardzo wiem jak ją zrealizować, więc pewnie pozostanie w sferze marzeń. Choć z drugiej strony jest też możliwe, że gdy spotkamy się następnym razem, będę miał na całym ciele poparzenia trzeciego stopnia." - PETER STEEL (TYPE O NEGATIVE)
|
|
|
|
|
|
|
GRIN PISS |
Perfect Feelling |
Label: Luna Music |
Tracklista: 1. Grin Piss, 2. The Represent Of All, 3.So Don't You, 4. Perfect Feeling, 5. 10000 Miles Away, 6. Born Again, 7. I Hate Weekends, 8. Joe's Fear, 9. See You Again, 10. The Punk Rock Shwo, 11. Suffer, 12. Never Anding Story, 13. Untitled, 14. A Letter To You, 15. 1000 Reasons |
Skład: Waldemar Szydło, Rafał Filipowski, Marcin, Tomasz, Andrzej |
|
Zastanawiam się kto wymyślił nazwę zespołu "Grin Piss"? Pasuje ona jak ulał do twórczości zespołu. Przewrotna nazwa (lekko ocierająca się o politykę?). Przewrotna muzyka punkrockowa. Kiedy wkładałem płytę do swojego odtwarzacza spodziewałem się rocka młodzieżowego i taką stosowną dawkę otrzymałem. Krótkie, wkręcające piosenki i szybka, dynamiczna muzyka. W sam raz pasująca do młodzieżowego filmu. Zresztą Grin Piss niczym by się nie wyróżnił spośród dziesiątek tego rodzaju zespołów, gdyby wydał swój album w USA. Tam takich kapel jest bez liku i musiałby się naprawdę nieźle wysilić by zostać zauważonym. W Polsce chyba oprócz Green Day, nikt szerzej nie jest znany (no prawie). Czyja to wina? Nie wiem. Wiem natomiast, że na naszym rynku jest to pewien oddech świeżości. Mały bo mały, ale jest. Każdy bowiem utwór na płycie "Perfect Feeling" jest doskonałym wypełnieniem zasady, że w punkrock jest szalony. Gitary ostre w każdej piosence, głos wokalisty młodzieńczy, jeszcze nie skażony imprezami i "drugami". Szybkie uderzenia perkusji przyśpieszają rytm serca, zwłaszcza fankom zespołu, ponieważ Panowie z Grin Piss są na tyle młodzi, że mogą zakręcić w głowach nastolatkom (nie wiem co ich żony i dziewczyny na to?). Jest też kilka chwil oddechu, jak w piosence "Born Again", ale już za chwilę wszystko wraca do normy. "I Hate Weekend" czy "Joe's Fear" są tego dobitnym przykładem. Co rusz członkowie zespołu dają upust swoim emocjom. Ot choćby "Joey's Fear", kiedy na początku piosenki słychać gościa, który z trudem wstając przemieścił się zapewne do kuchni, gdzie stoi lodówka a w niej... oczywiście browar! Na koniec zaś dostajemy kolejną balladę "A Letter To You", którą wokalista śpiewa tylko przy skromny akompaniamencie dwóch instrumentów, zapewniających nastrój. No i bomba "1000 Reasons". W sam raz do młodzieżowego filmu o nastolatce, która szuka miłości i jakoś nie może jej znaleźć, a wymawiający się faceci mają 1000 powodów by odmówić. |
Moja ocena: 6/10
|
Autor: Dariusz Nawrat |
Dodano: 04.01.2008 |
|
Inne
Informacje... |
|
Dodaj swoją
opinię... |
|
Zobacz wszystkie recenzje... |
|
|
|
|